Może i znacząco przeszły
przez całe jego życie
i anioły, i demony, może
umacniali go sami święci,
a ranili opętani żądzą władzy,
pieniędzy albo sławy. A kiedy
prosił Pana Boga o pomoc,
ten osobiście wystawiał go
na próby. – Ale jutro rano
rozpocznie dzień od wezwania
i jutrzni, będzie medytował
Ewangelię, potem pójdzie na mszę,
na adoracji zobaczy niebo,
a wieczór zakończy
na porachunkach z Bogiem
i kompletą.
Jeśli przez twoje życie przejdzie
kiedyś prorok, to zostaną po nim
same problemy i ślady Najwyższego
i nic już nie będzie takie samo,
jak było, i nawet nie dowiesz się,
kto ci go wymodlił.