Zdrada

Dla ciebie to był święty, święty ołtarz,

a on po nim przeszedł jak po drodze,

dla ciebie to było domowe ognisko,

a on chciał tylko palić z tobą grille,

dla ciebie to było takie ważne wszystko,

a dla niego już nic, i nic, i nic, i nic.

Bezrobotna

I znowu jesteś nikomu do niczego

w tym kraju potrzebna. Stałaś się wolna

jak wiatr albo duch. Przytuliło cię ubóstwo,

bezimienna ziemia i twój życiowy krzyż.

Wierzysz czy nie wierzysz już nikogo to

nie obchodzi, gdyż nie stać cię na jałmużnę.

 

Jeszcze nie wiadomo czy będziesz żebrała

pod kościołami, czy pod urzędem pracy,

czy będziesz „budżetowym pasożytem”,

czy na zawsze stąd wyjedziesz, czy umrzesz

gdzieś daleko stąd komuś na szczęście.

 

Jeszcze nie wiadomo czy w obcym kraju

ludzie mówią w tym samym języku, co ty.

Jeszcze nie wiadomo, gdzie cię ta ziemia

przytuli i świat. Jeszcze nie wiadomo, ale

ojczysty chleb już zamienił się w kamień.

 

Trudne pocieszenie

– A więc myślałaś, że nigdzie nie ma

tych kamieni, którymi w ciebie rzucali?

– A więc myślałaś, że to tylko tak ciągle boli,

że nigdzie na tobie nie ma śladów?

– Że dajesz radę tak cały czas dawać ludziom

dobro za zło? – A więc tak myślałaś?

– I dlatego płaczesz, że znalazłaś te kamienie

na wątrobie, w nerkach, na dnie serca,

na obu rękach? – A więc sobie popłacz,

bo któż jest bez grzechu? – Jesteś tutaj

tylko lokatorem, który z czasem innym

zwolni miejsce. – Ale jesteś,

dlatego że Bóg cię taką wymyślił i pasujesz

do reszty innych zdarzeń – jak jedna łza

do innej łzy.

Suflerka

A gdybym ci opowiedziała o głuchym starcu

przed Sanktuarium Matki Bożej Wiśniowej

w Siekierkach, który stał tam z napisem:

„życie to tylko próba” i „długouche stworzenia

szukają nauki”, pomyślałbyś: kolejny nawiedzony

wariat? – A gdybym ci napisała o biskupie,

który nam opowiadał o Pani Siekierkowskiej

i Siekierkowskim Jezusie, przyszedłbyś

z próżnej ciekawości na kolejny odpust?

 

A gdybym ci wspomniała o ludziach,

którzy nie dziękują Panu Bogu za zdrowe nogi

i kolana, i idą na klęczkach po miejscu objawień,

i proszą Wspomożycielkę Wiernych o zdrowie

dla męża, dla żony, dla wnuka, dla córki, dla syna,

dla dziadka, dla kuzyna, o błogosławieństwo dla rodziny,

odważyłbyś się ich potępić?

 

Ach, ten wiersz to tylko moja i twoja próba

przed prawdziwym życiem, i spotkaniem.