Przecież spadają na nas takie cierpienia,
zdrady, pomówienia i ewidentne krzywdy,
że czujemy bezradność Boskiego Stworzenia
w całym Jego majestacie. I z wielką trwogą,
w przypływie pokory pytamy Go, dlaczego
przypada tyle naraz bólu na słabego człowieka?
– A kiedy znowu się ogarniasz, to widzisz,
że jest w tym jakiś zamysł i tajemnica,
że kamień by nie wytrzymał, a ty dajesz radę,
otulony zewsząd śladem Boskiego Syna.