Czy dzisiaj na nas patrzysz, czy może
już dawno odwróciłeś zranione oczy
ku wschodzącemu słońcu, które Ci teraz
rozjaśnia, a do zmierzchu rozpogodzi Twarz?
Czy będziesz latem czuwał nad mrówkami,
które Ci tak jak my nie złorzeczą nawet,
gdy człowiek udaremnia ich pracę i dom?
Czy do następnej zimy nam wybaczysz?
Czy dzisiaj na nas patrzysz, czy może,
jak kiedyś, zapadłeś w długi, głęboki sen
i przyśnił Ci się święty Józef z kołderką
w szorstkich, spracowanych dłoniach
i Maryja krzątająca się po kuchni
z wiązankami świętych pieśni?
Niech Ci się dzisiaj też przyśnią
także anioły i ludzie wierni jak Jan.