Zamiast modlitwy

Czy dzisiaj na nas patrzysz, czy może

już dawno odwróciłeś zranione oczy

ku wschodzącemu słońcu, które Ci teraz

rozjaśnia, a do zmierzchu rozpogodzi Twarz?

 

Czy będziesz latem czuwał nad mrówkami,

które Ci tak jak my nie złorzeczą nawet,

gdy człowiek udaremnia ich pracę i dom?

Czy do następnej zimy nam wybaczysz?

 

Czy dzisiaj na nas patrzysz, czy może,

jak kiedyś, zapadłeś w długi, głęboki sen

i przyśnił Ci się święty Józef z kołderką

w szorstkich, spracowanych dłoniach

 

i Maryja krzątająca się po kuchni

z wiązankami świętych pieśni?

Niech Ci się dzisiaj też przyśnią

także anioły i ludzie wierni jak Jan.

Ten wpis został opublikowany w kategorii wiersz i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *