Może kiedyś w przypływie
bezradności albo mądrości
zaczniemy zadawać pytania:
gdzie nam umknęła prawda?
w szumie usłyszanych słów?
w potoku rozpisanych liter?
w informacyjnym zalewie?
W braku codziennej ciszy,
której zaczynamy łaknąć
bardziej niż chleba? Ojcze Nasz,
umyka życie, za wschodnią
granicą ludzie strzelają do ludzi.
– A więc należy przypuszczać,
że są jakieś ważniejsze sprawy.
Ich prawda czy tych drugich?
O kilometry czy mile przesunięte
granice? My czy drudzy my rządzą?
Nasze tutaj jest teraz. Zapisane
w kontaktach na komórce,
w rachunkach zlecanych na koncie,
w kwocie kredytu do spłacenia,
w terminach wyznaczonych
badań okresowych i ich wynikach,
w brakujących pieniądzach,
które by się przydały na terapie,
na zabiegi i na lekarzy. Nasze tutaj
i teraz to rodzinny lazaret,
w którym jakoś trzeba się odnaleźć
nie wyrzekając się nikogo.